W telewizji, prasie i na ulicach ciągle jesteśmy bombardowani kolorowymi reklamówkami, w których operatorzy zachwalają niewiarygodnie szybki internet LTE (Long Term Evolution). „Rewolucja trwa – tysiące nowych nadajników, miliony Polaków w zasięgu sieci”. Co chwilę słyszymy o kolejnych stacjach bazowych, które właśnie zostały uruchomione oraz o stale poszerzającym się zasięgu sieci LTE. Niestety wielu klientów, którzy dali się skusić na nową „superpromocję” ze smartfonem, tabletem czy laptopem za złotówkę i routerem gratis szybko zaczyna żałować swojej decyzji. Dlaczego? Dlatego, że operatorzy sieci LTE ukrywają i bagatelizują jeden bardzo istotny szczegół – limit transferu danych, który zmienia internet LTE w kwazi-internet.
Operatorzy LTE przechwalają się w swoich reklamówkach szybkością internetu, ale pomijają fakt, że ich usługi posiadają dość poważną wadę, która może dyskwalifikować je jako internet stacjonarny, z którego będziemy korzystać na co dzień w domu. Chodzi o limit transferu danych. Czym jest? To nic innego jak dobrze znany z sieci komórkowych pakiet danych i kaganiec założony przez operatora na nasze łącze. Operator z góry narzuca limit transferu danych, jaki można wykorzystać w ramach miesięcznej opłaty. Jeśli go przekroczymy, internet automatycznie spowolni do prędkości, która praktycznie uniemożliwi korzystanie z sieci i w ten sposób zmusi nas do dokupienia kolejnego pakietu, za który trzeba słono zapłacić.
Prosta zasada dotycząca internetu LTE
Zasada jest prosta – im tańszy internet LTE, tym mniejszy pakiet danych przysługuje abonentowi w ciągu jednego miesiąca. I tak, prześwietlając oferty popularnych dostawców internetu LTE możemy znaleźć oferty z abonamentem od niespełna 15 zł do 100 zł miesięcznie. W ramach wybranej opłaty możemy otrzymać od dwóch do kilkudziesięciu gigabajtów transferu. Aby zrozumieć, czy to dużo, czy mało, zapraszamy do zapoznania się z naszą analizą.
Ile transferu zużywa przeciętny użytkownik internetu?
Przyjrzeliśmy się średnim dziennym transferom generowanym przez użytkowników sieci Netarea działającej na terenie Rumi i najbliższych okolic. Biorąc pod uwagę dane tylko za rok 2014, obliczyliśmy iż statystycznie przeciętny użytkownik internetu potrzebuje około 2 GB transferu dziennie. Jak łatwo można zauważyć, w miesiącu będzie to ponad 60 GB. Oczywiście jest to średnia, więc mniej wymagający użytkownicy będą generowali mniejszy ruch w sieci, a ci bardziej wymagający bez wysiłku mogą przetransferować wspomniane 60 GB zaledwie w ciągu jednego dnia. Podsumowując, internet LTE zupełnie nie nadaje się dla przeciętnego użytkownika internetu. Pomijając fakt, że wariant zapewniający kilkadziesiąt GB transferu miesięcznie jest drogi (abonament kosztuje około 100 zł) to transfer, który oferuje można zużyć zaledwie w ciągu jednego dnia.
Przykład
Jeśli wciąż trudno wam wyobrazić sobie ile transferu zużyjecie, posłużmy się przykładem filmiku na YouTube. Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2014, a popularność w polskiej sieci zdobywa utwór „La La La (Brazil 2014)” w wykonaniu Shakiry i Carlinhosa Browna.
Utwór trwa trzy i pół minuty, a wideo dostępne jest w jakości 1080p. Aby w całości obejrzeć ten teledysk zużyjecie około 60 megabajtów transferu czyli niespełna 3 proc. pakietu 2 GB lub 0,4 proc. popularnego pakietu 15 GB. To pokazuje, jak szybko popularny wideoklip, trwający zaledwie 210 sekund uszczupli wasz pakiet. Jak łatwo obliczyć, obejrzenie tylko jednego filmu, który trwa dwie godziny, w całości zużyje pakiet 2 GB.
Cała prawda o LTE – kolejny problem
Ale to nie jedyny problem z LTE. Na każdym kroku słyszymy o zawrotnie szybkim internecie w tej technologii. Jeden operator chwali się, że jego internet działa z prędkością 150 Mb/s, inny wspomina o 30 Mb/s, a jeszcze inny milczy na ten temat trzymając się ogólników i pustych słów, za którymi nie stoją żadne parametry łącza. Trzeba pamiętać, że prędkości, o których mowa są wyłącznie czysto teoretyczne i wszystko zależy od środowiska, w którym przyjdzie wam korzystać z usługi. W praktyce może się okazać, że internet, który miał być szybszy niż gepard działa powoli jak żółw, a przekroczenie limitu danych nastąpi już po kilku dniach. Warto o tym pamiętać, decydując się na internet stacjonarny do domu.
0 Komentarzy